Odwiedzając Włochy, większość ludzi jest przekonana, że przez cały pobyt, będzie jeść pizzę na zmianę z makaronem. Po części to prawda, chyba w każdej restauracji menu wygląda podobnie, a będąc na wakacjach w danym kraju, warto skosztować lokalnych specjałów. Jednak, chciałabym zwrócić Waszą uwagę na potrawy, których również trzeba spróbować, żeby doświadczyć różnorodności tej kuchni. Co zjeść w Rzymie oprócz pizzy i makaronu? Na pewno suppli, fiori di zucca, carciofi alla giudia… Ale o tym za moment.

Tydzień temu, wybraliśmy się do Rzymu, by tam przeżyć Wielkanoc. Przeżycie niezwykłe, w końcu Rzym, razem ze Stolicą Piotrową, są najbardziej rozpoznawalnymi miejscami w katolickim świecie. Ten klimat można było wyczuć na każdym kroku: codziennie, na ulicy, mijało nas setki sióstr zakonnych i księży, w okolicy, gdzie wynajmowaliśmy lokum było, co najmniej, cztery kościoły, w tym dwie bazyliki i sanktuarium, a w niedziele wielkanocną trafiliśmy na mszę świętą prowadzona w języku polskim.

Nasze wielkanocne śniadanie też było klimatyczne, bo zamiast święconych jajek i kiełbasy, pojawiły się ciabatty z oliwkami, kurkumą, szynka parmeńska, salami, twarożek i truskawki. A to wszystko serwowane na papierze śniadaniowym w parku, z niesamowitym widokiem na Koloseum. Dookoła nas, odgłosy śpiewających ptaków, ludzie spacerującym z psami, pijący poranną kawę i przeglądający gazety. A na dole zgiełk miasta, które leniwie budzi się do życia…

Wracając jednak do tradycyjnych włoskich przysmaków!

Co zjeść w Rzymie oprócz pizzy i makaronu?
Suppli

Na pierwszy rzut suppli, czyli kulki faszerowane ryżem z sosem pomidorowym (smakowały jak pomidorowa mojej babci!) oraz te z nadzieniem bardziej przypominającym pierogi ruskie, czyli z ziemniakami i mozzarellą. Wszystko to obtoczone panierką i usmażone na głębokim tłuszczu. Włoska panierka też ciekawa, bo niezwykle drobno zmielona, konsystencją przypominająca bardziej kaszę mannę, niż bułkę tartą.

Co zjeść w Rzymie oprócz pizzy i makaronu?
Fiori di zucca

Idąc dalej, fiori di zucca, czyli smażone kwiaty cukinii. Te surowe spotkaliśmy na słynnym targu, Campo di Fiori, gdzie można było je nabyć za kilka euro. Natomiast w restauracjach były serwowane w formie przystawki. Kwiaty z dodatkiem miękkiego sera, np. ricotty, kolejno zanurzone w cieście, również smaży się na głębokim tłuszczu.

Co zjeść w Rzymie oprócz pizzy i makaronu?
Carciofi alla giudia

I na koniec, carciofi alla giudia, czyli smażone karczochy, jedna z najbardziej znanych rzymskich przystawek w żydowskiej kuchni. My akurat trafiliśmy na środek sezonu, bo zbiera się je między lutym a kwietniem. Żeby przyrządzić karczochy, trzeba je uprzednio oczyścić, pozbyć się twardych liście i otworzyć kwiat, żeby go spłaszczyć. Kolejne moczy się je w wodzie z sokiem z cytryny, oprósza solą i pieprzem, a potem smaży w oliwie z oliwek. Tuż przed podaniem, spryskuje się je zimną wodą, żeby były chrupiące.*

W tym miejscu chcę podziękować Carlo, naszemu znajomemu, który podpowiedział nam, czego warto spróbować, na co zwrócić uwagę. Carlo, jako rodowity Rzymianin, zrobił nam niemałą przysługę, przygotowując listę miejsc, do których warto zajrzeć. Te wypróbowane to:
La Cuccuma  – najlepsza Margherita
Nonna Betta – słynąca z smażonych karczochów
Roscioli – piekarnia/cukiernia, idealns na śniadanie
Regoli – najlepsza cukiernia

Thank you Carlo!

*Wikipedia