Kochani! Przed nami kolejna, niepowtarzalna okazja do tego, by wyładować wszystkie złe emocje za pomocą… białego puchu! A właściwie pierza lub, co tam kto woli, bo na pierze niektórzy miewają uczulenie. Ale tym nieszczęśnikom nie polecam wyprawy na krakowski rynek około południa, bo tam stoczy się prawdziwa bitwa. Tyle, że obejdzie się bez rozlewu krwi, łez i potu, ale na pewno rozdzierane będą, no nie szaty, ale poduszki!
O czym mowa?

International pillow fight day – Międzynarodowy dzień walki na poduszki przypada na 10 kwietnia, jak co roku, studenci staną do boju, który zakończy się dopiero, gdy ostatnie naboje rozsypią się w drobny… pierz. 🙂 Dodatkowo obowiązuje odpowiednie umundurowanie – stroje prosto z najlepszej pidżama party, która w tym dniu przestaje być tylko rozrywką w gronie przyjaciółek, popijających wino. O takie przebranie warto wcześniej się zatroszczyć, gdyż na koniec imprezy organizatorzy przewidują plebiscyt na najciekawszą pidżamę. W nagrodę można otrzymać voucher na 30 zł do wykorzystanie w pizzerii Banolli. Jednocześnie przez cały dzień obowiązuje 30% zniżki dla wszystkich klientów odwiedzających lokal w stroju, w którym zwykle chodzi się spać. 😉

Cyklicznie obowiązywało kilka zasad, dotyczących organizacji imprezy. Przede wszystkim apelowano do uczestników, żeby nie atakować ludzi, którzy nie chcą włączyć się czynnie do zabawy, czyli nie mają w rękach poduszki, a już na pewno, nie wolno posługiwać się innymi nabojami niż miękkie, puchowe czy wypełnione pierzem. Doradzano, żeby zabrać własną amunicję, mimo, iż organizatorzy zapewniają odpowiednia ilość, ale na pewno nie wystarczy dla wszystkich uczestników flash moba. No i na sam koniec planuje się wspólne sprzątanie, bo krakowski rynek tego dnia będzie pokryty białą pierzynką. 🙂

Kolejny rok z rzędu zapowiada się niezła zabawa, a ja, żeby Was zachęcić wrzucam poniżej filmik z zeszłorocznej imprezy w Paryżu. Tam to się dopiero działo! No i kwestia na sam koniec: w trakcie takiej półgodzinnej walki, oczywiście w zależności od naszego zaangażowania, możemy spalić 400 kcal. Warto pójść świętować? 🙂