W końcu mam chwilę, żeby usiąść i uporządkować zdjęcia. Też tak  macie, że czasami wracacie bardziej zmęczeni z urlopu niż byliście przed wyjazdem? 😀 Nic dziwnego, w moim przypadku wszystkie urlopowe pobyty w Polsce kończą się na bieganinie. Bo przecież trzeba tyle rzeczy załatwić, tylu znajomych odwiedzić i tyle potraw skosztować.
Na szczęście gdzieś w natłoku spraw, mój już-mąż daje się przekonać na spędzenie trochę czasu tylko we dwoje. Dlatego tym razem wybraliśmy nowe dla nas miejsce, restaurację Ed Red, gdzie jest serwowana sezonowana wołowina.

Co w tym miejscu takiego wyjątkowego? Znajdzie się kilka rzeczy.

Wystrój

Jak zauważymy poniżej, twórcy zdecydowali się na połączenie brązu z odcieniami niebieskiego (od turkusowego po granat). Na ścianach króluje ciemnoczerwona cegła oraz ciemne, drewniane deski. Znajdziemy skórzane kanapy i drewniane krzesła. Do tego surowe lampy i nagie żarówki w stylu industrialnym. Wszystko to tworzy odpowiedni dla tego miejsca klimat.

Menu

Bardzo proste, zawierające zaledwie kilka pozycji, które mieszczą się na dwóch stronach. Dlaczego to takie istotne? Po pierwsze możemy mieć pewność, że nasze danie będzie przygotowane ze świeżych produktów. Po drugie, szef kuchni musi dopieścić tych kilka dań w karcie, aby przyciągnąć nimi gości.

sezonowana wołowina

sezonowana wołowina

sezonowana wołowina

Sezonowana wołowina

A co najważniejsze – serwowane potrawy. Już z pierwszej strony karty, dowiadujemy się, że Ed Red jest pierwszą restauracją w Polsce, która sezonuje mięsa metodą na sucho. Mięso to jest przechowywane w chłodni, gdzie przez kilka tygodni, w odpowiedniej temperaturze i wilgotności pozwala mu się dojrzeć.
Sam szef kuchni Adam Chrząstkowski pisze, że proces sezonowania jest bardzo długi, ponieważ najpierw trzeba czekać na mięso po uboju (7-10 dni), a potem jeszcze je sezonować (2-3 tygodnie). Do tego dochodzi utrata masy steka, w trakcie sezonowania przez oddanie wody. Przez to, jego cena automatycznie wzrasta.*

sezonowana wołowina

sezonowana wołowina

sezonowana wołowina

Ocena

My wybraliśmy dwa różne steki, New York, jeden sezonowany na sucho, drugi na mokro. Chcieliśmy je porównać. Oba miały po ok. 300 g wagi. Do tego szpinak, masło i czerwone wino (dla mnie) oraz frytki, masło i piwo (wiadomo dla kogo). Nasz rachunek zamknął się w 175 zł.
Jeżeli chodzi o różnice: moje mięso, sezonowane na sucho, było zdecydowanie bardziej aromatyczne, kruche, miało lepiej wyczuwalny smak. Natomiast to sezonowane na mokro było bardziej soczyste. Kwestia gustu.
Ich oryginalny smak na pewno na długo zapadnie mi w pamięci i zdecydowanie jest to miejsce, do którego będę wracać. Dodam jeszcze, że obsługa jest fantastyczna. Dokładnie taka, jakiej można się spodziewać w dobrej restauracji. Restauracji, która świetnie sprawdzi się na rocznicową kolację (o ile żona nie gardzi krwistą wołowiną) lub inne wyjątkowe święto. Na co dzień pewnie nie, umówmy się, nie jest tam najtaniej. Ale spróbować zawsze warto, dlatego jak będziecie w okolicy to wpadajcie. Polecam! 🙂

*”Czas na dojrzewanie, czyli o sezonowaniu wołowiny”, Adam Chrząstkowski Blog
http://adamchrzastowski.natemat.pl/90925,czas-na-dojrzewanie-czyli-o-sezonowaniu-wolowiny