W ramach szukania nowych, kulinarnych doznań dotarliśmy z Lubym do włoskiej, a przy tym wegańskiej restauracji. Pewnie sami nie wpadlibyśmy na to, że takowa może istnieć, ale znajoma, która zaczęła tam niedawno pracować, zdecydowanie polecała zajrzeć. Nie myliła się – warto było! 🙂

Fed by water to jedno z tych miejsc, w którym raz zasmakowawszy, zapragniemy wrócić znowu. Dlaczego? Po pierwsze – klimat małego bistro, gdzie znajdziemy zaledwie kilka stolików, więc możemy brać za pewnik, że jako nieliczni goście, zostaniemy wyjątkowo potraktowani. Czarne ściany i kontrastujące z nimi białe meble ze szklanymi blatami, pod którymi ułożono stare winyle to pomieszanie nowoczesności z klasyką. Po drugie – autentyczność tego miejsca, gdzie nawet manager ma zafarbowane na zielono włosy, a w kuchni słychać tylko włoski język. Po trzecie – woda, która pojawia się w nazwie, jest filtrowana i to do każdego dania. Z menu dowiemy się, jak ważne jest prawidłowe nawodnienie organizmu oraz dostarczanie mu właściwych składników odżywczych.

Te powody wystarczą, by w weekend zjeść tam wspólnie obiad. Zobaczcie poniżej, co dobrego (dosłownie!) nas tam spotkało. 🙂

Docierając na miejsce, z racji panującego upału, zamawiamy świeżo wyciskane soki. Ja decyduję się na mój ulubiony, czyli pomarańczowy, a Luby zamawia limonkę z cytryną – niesamowicie kwaśny, ale przynosi natychmiastowe orzeźwienie. Dostajemy też karafkę owej filtrowanej wody.

świezowyciskany sok

Potem stwierdzamy, że jesteśmy dosyć głodni, więc chyba zamówimy coś do przegryzienia przed daniem głównym, dlatego na stole ląduje Stuzzichini mix: czarne oliwki w sezamie i czosnku, orzechy (włoskie, laskowe, nerkowce, pistacje, migdały) i coś w rodzaju mocno wypieczonych precli.

mix przystawka

Dalej czeka na nas już tylko danie główne. Będąc we włoskiej restauracji, warto wybrać makron albo pizzę, których rodzajów jest w menu kilkanaście. Nasz wybór pada na tę z wędzonym tofu, kaparami, rukolą i oliwkami. To jedna z moich ulubionych, tyle że w wersji mięsnej, tofu zostaje zastąpione szynką parmeńską.
Oraz decydujemy się na Burgerland, w którego skład wchodzą trzy kotlety: z buraka, soi, batatów i tofu. Do tego ziemniaczane łódeczki i sałatka.

weganska pizza

weganskie burgery

Jak sami widzicie – dania wyglądają obłędnie, a smakują jeszcze lepiej. Do tego dochodzi świadomość, że weganie dbają o jakość składników, dlatego z powodzeniem możemy kosztować przygotowanych przez nich potraw. Jeśli będziecie w pobliżu – zajrzyjcie koniecznie!